Obudziłam się z krzykiem . Płakałam . Chwile później Nathan znalazł się koło mnie , przytulił głaskał i mówił rzeczy typu : Wszystko będzie dobrze , to tylko sen , zły sen . Długo walczyłam ze sobą , aż w końcu się uspokoiłam .
-Tylko zły sen mówisz ? Już raz miałam wizję , jeśli to też jest ona to … - znowu zaczęłam płakać
-Cii .. Cicho . Będzie dobrze .
Wtedy uświadomiłam sobie , że moje rozmyślania na temat : A może tak by było łatwiej ? Umrzeć ? - Były strasznie błędne . Tak naprawdę nie chciałam umierać . Miałam przed sobą tyle lat życia . Tysiące , a może nawet miliony . Uspokoiłam się z powrotem . Otarłam łzy z policzków .
-Co Ci się śniło ?
-Śmierć , dużo śmierci - o tak , było tam trupów od cholery i jeszcze ktoś kogo bardzo lubiłam no i w końcu .. coś ważnego … ale … nie pamiętam co …
-Czyjej ?
-Nie .. Nie … Nie wiem - powoli zanikał mi w pamięci cały sen
-Dobrze … A co pamiętasz ?
-Już .. już n.. nic - głos mi drżał
- Ok , jest taka sprawa … musimy iść w pewne miejsce . Powiem Ci za chwilę gdzie . Ale … czy nie jesteś głodna ?
-Głodna , to ja muszę coś jeść ?
-Nie ludzkie żarcie . Jako wampir twoje jedzenie to krew , a anioł … no … anioły ciemności żywią się bólem i cierpieniem . Nie ważne czy obserwują jak np. ktoś się bije , czy anioł sam kogoś bije , czy ktoś bije anioła . To się zalicza jako ból , cierpienie i … to jest nasz pokarm . I jest taka sprawa musimy iść do świata aniołów i … czy nie jesteś głodna ?
-Nie . Wczoraj .. wczoraj się posiliłam , a … ból i cierpienie nie odstępują mnie na krok .
-Dobrze …
-Poczekaj ! Mówiłeś coś o jakimś świecie aniołów … To jest jakieś specjalne miasto , ulica ?
-To .. takie .. no … że … no … po prostu każdy anioł ciemności się tam umie dostać . To tak jakby odrębna planeta , ale nie można się do niej dostać kosmosem . Są też wisiorki , które można w tym świecie kupić . Jakiś anioł kupi wisiorek i pójdzie do świata ludzi i sprzeda . Wtedy jacyś ludzie mogą się tym wisiorkiem .. przenieść do naszego świata . Także nie zdziw się jak zobaczysz tam jakiś ludzi .
-Ok
-I .. ubierz się cała na czarno , wyjmij skrzydła . Weź jakąś dużą , czarną torbę i wsadź do niej parę innych czarnych ciuchów .
-Dobrze , ale po co my tam idziemy ?
-Wiesz , bo w świecie aniołów jest taki … jakby prezydent , król . No właśnie król , wszyscy mówią do niego królu , ale łatwiej jest zrozumieć na prezydencie . No i ten król , prezydent …
-Mów po prostu król .
-No to ten król chcę mieć ogromny porządek w swoim świecie i jakby Cię spotkał jakiś anioł bez takiego jakby … dowodu to możesz dostać nawet rok więzienia . No i nie ważne gdzie jesteś , musisz mieć ten dowód i właśnie idziemy Ci go wyrobić . Więc przebierz się , przyszykuj ciuchy , wyjmij skrzydła i przyjdź do mnie .
-Ok
Wyjęłam z szafy wszystkie czarne ubrania . Było ich trochę bo kiedyś lubiłam w nich chodzić . Założyłam na siebie czarne rurki i czarną bokserkę . Skrzydła idealnie mieściły się w niej więc nie robiłam sobie dziur w bluzce . Wyszukałam jakąś dużą torbę . Była czarna , skórzana z ćwiekami . Powciskałam do niej dwie inne bokserki na jednej była srebrna nutka . Włożyłam do niej też ładną , przewiewną czarną sukienkę . Od razu przypomniało mi się jak Kayla i Stejsy namawiały mnie :
-Jest idealna !
-Będzie na tobie cudnie leżeć !
-Nie dziewczyny , dobrze wiecie , że nie lubię sukienek .
-Ale spójrz na nią !
-No po prostu cudna !
-I uszyta na ciebie
Tym sposobem w końcu kupiłam tą sukienkę . Zasunęłam zamek , założyłam torbę na ramię . Wzięłam głęboki wdech i wyciągnęłam skrzydła . Ruszyłam do pokoju Nathana . Jeszcze się nie przebrał . Był w samych spodniach . W rękach trzymał jakiś czarny t-shirt i stał tak ¾ do mnie . Nie przeszkadzało mi to w zobaczeniu jego pięknej klaty . Uśmiechnęłam się sama do siebie . Chwilę po tem założył na siebie koszulkę i mnie zauważył .
-O..O Rachel … już jesteś gotowa .
-Tak . To … idziemy ?
-Taa… - powiedział i wyciągnął skrzydła
Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę .
-A teraz skup się , myśl o tym by znaleźć się w innym świecie , świecie aniołów ciemności . Zamknij oczy , nie myśl o niczym innym , nie rozpraszaj się . Gotowa ?
-Nie .
-To teraz idziemy.
Zamknęłam oczy . Skupiłam się , myślałam o tym świecie i ciągle powtarzałam sobie w głowie : Świat aniołów ciemności , świat aniołów ciemności . Nic się nie działo więc otworzyłam oczy . Ale nie ! Właśnie się działo ! Byliśmy na jakiejś alejce , szara posadzka , dookoła różne sklepy , budynki pokryte szarymi cegłami i farbami . Wzdłuż alejki rosły drzewa i stały ławki . Drzewa były jak najbardziej normalne . Brązowa kora i zielone liście . Bardzo intensywnie zielone . Piękne . Ławki ciemno brązowe jakby oplecione złotymi pnączami . Obok nich złote śmietniki . Po bokach alejek , przed budynkami , po obu stronach ciągnęła się ulica . Jechały nią różne samochody , zazwyczaj ładne i drogie . Za ulicami były chodniki z szarej , posrebrzanej kostki . Chodziło po nim wiele aniołów ubranych na czarno z wyjętymi skrzydłami . Wyłapałam nawet jednego człowieka .
-Normalnie tu , w miarę .
-Nom . Chodź , akurat jesteśmy nie daleko takiego jakby urzędu - powiedział i ruszył ,a ja za nim
Weszliśmy w jakąś boczną ulicę . Była normalna , najzwyklejsza . Nie było w niej prawie nikogo oprócz nas . Prawie bo znajdowała się tam jakaś całująca para . Mimowolnie się uśmiechnęłam . Byli tacy szczęśliwi jak ja kiedyś z Jillem . Spuściłam głowę . Kawałek dalej na zakręcie minęliśmy czwórkę przyjaciół . Śmiali się . Byli jak ja z Kaylą , Stejsy i Damianem . Ledwo powstrzymywałam się od płaczu . Jedna ulica , a tyle wspomnień . Na koniec minęliśmy jakiegoś gościa z dzieckiem . Anioły mogą mieć dzieci ? Aaa… Nathan coś mówił , że mogą , ale z ludźmi . Ale co tu robi ludzkie dziecko ? No może ojciec chce wyszkolić dziecko , które … No przecież nie da się określić czy ktoś będzie aniołem ! A może ? - rozmyślałam
-Da się określić czy ktoś będzie aniołem za nim , nim się stanie ? - zapytałam
-Da się , są na to sposoby , ale potrzeba do tego zaprzyjaźnionego wampira , a z tym jest ciężko .
Dalej szliśmy w milczeniu . Rozglądałam się . Widziałam mnóstwo szarych budynków . W końcu doszliśmy do dużego żółtego budynku z wielką tablicą : URZĄD ŚWIATA ANIOŁÓW CIEMNOŚCI .
Pod spodem trochę mniejszymi literami : PO AKTY WŁASNOŚCI ZAPRASZAMY DO SALI 13 , ZAPRASZAMY NOWE ANIOŁY DO SALI NR 23 itp. Weszliśmy do budynku . W środku był przyjaźnie urządzony . Zielone ściany , białe meble i brązowe schody prowadzące na piętro . Szłam za Nathanem , aż dotarliśmy do korytarza . Usiedliśmy w kolejce . Przed nami były 2 osoby . Właściwie 4 , ale 2 było towarzyszących . Po drugiej stronie korytarza była kolejka do sali z nazwą : ROZLICZENIA FINANSOWE . Z pod niej wybiegła jakaś blondynka z dużymi .. oczami i innymi … rzeczami .
-Nathan ! Nathan !
-Em , hej Victoria . Mogła byś tak nie krzyczeć .
-Jasne - powiedziała dziewczyna i usiadła koło niego , przy okazji spychając mnie z mojego krzesła
Podniosłam się z ziemi i nie chcąc prowokować kłótni powiedziałam :
-Czy mogła byś się przesunąć ? Ja tu siedziałam .
-Spadaj , szczurzy odchodzie - szczurzy odchodzie ? Takie słowo w ogóle istnieje ?Tak czy siak cięta riposta .
-Nathan weź tą dziewczynę , albo ja ją wezmę i już nie będę taka delikatna .
-Victoria , zejdź pro…
-Zadajesz się z tym ścierwem ? - przerwała mu
-Proszę cię , nie przesadzaj - powiedział
-Dlaczego ? Co mi może zrobić mała , śmierdząca , świeżynka , która jeszcze pewnie nie wie jak utrzymać lot w linii prostej ? - dodała przesłodzonym głosem
Ledwo się trzymałam . Ta moc brała nade mną siłę . Kły się wysunęły , wściekłość wzrosła . Stanęłam naprzeciwko niej patrząc opętańczym wzrokiem . Walczyłam sama ze sobą . Przecież nie mogłam jej tu zaatakować . Przy ludziach ? Miało się nie wydać czym jestem ! Ale ledwo nad sobą panowałam . Delikatna żyłka pulsowała na szyi dziewczyny . Strasznie przykuła mój wzrok co zauważył Nathan . Nie chciał podejmować gwałtownych ruchów więc zaczął powoli mnie uspokajać .
-Rachel , ona nie chciała Cię obrazić . Uspokój się i spójrz na mnie . Dobrze ? Proszę Cię spójrz na mnie , Rachel , proszę . Mamy Cię zarejestrować , proszę nie rób niczego głupiego . Spójrz na mnie , ona nie chciała Cię obrazić - już miałam na niego spojrzeć gdy usłyszałam przesłodzony głos blondyny
-Właśnie , że chciałam ją obrazić ! Nie interesuję mnie takie gówno jak ona - spojrzała na mnie - nie interesujesz mnie ty - mój wzrok zamroził ją , teraz patrzyłam jej w oczy , potem oplotłam jej całe ciało i zatrzymałam się na żyle , na szyi
-Rachel ! Ona nie wie co mówił - podjął ponowną próbę ogarnięcia mnie , Nathan - Nie wie wielu rzeczy , a ty się nie przejmuj jej zdaniem ! Przecież domyślam się co o niej myślisz . Więc dlaczego zdanie takiej osoby miało by Cię obchodzić ? - zdanie jakiej osoby ? Tego plasticzka ?
Nie liczy się zdanie innych … Szczególnie tych gorszych innych - mówił jakiś głos w mojej głowie
-Gówno ! - nawet nie wiedziałam , że wydarłam się , a nie tylko pomyślałam , ale pulsująca żyłka nie dawała mi spokoju . Aniołek , tak ? Może lepszy, smaczniejszy niż człowiek ?
Dziewczyna miała szczęście . Poszła sobie za nim zdołałam się na nią rzucić . Rzuciła jeszcze krótkie pożegnanie :
-Pa Nathan . Jeśli będzie Ci źle , moje usługi są nadal aktualne - wytrzeszczyłam oczy i ciężko opadłam na krzesło
Patrzyłam na wszystko wciąż powiększonymi oczami . W końcu Nathan się odezwał .
-Nie chodziło o takie usługi jak myślisz .
-Jasne - powiedziałam z sarkazmem przedłużając “a”
-Dobra , przyznaję się bez bicia . Ale to było dawno i nie prawda !
-Aha , już Ci wierze .
-No proszę Cię !
-Dobra , dobra - ucięłam temat
Siedzieliśmy w ciszy dobre 30 min , aż w końcu kolejka przesunęła się i zostaliśmy drudzy . Przesunęliśmy się o miejsce . W pewnym momencie do korytarza weszła kobieta . Miała około 60 lat , szare włoski zabawnie owijały jej twarz . Wysoko upięte w małego koczka , dodawały kobiecie wigoru . Jej zielone oczy pełne iskry , energii i jakby … Nadziei ? Gdy mnie zobaczyła rozbłysły jeszcze bardziej , a jej twarz przybrała wiele zmarszczek od szerokiego uśmiechu . Usiadła obok mnie , a jej szare skrzydła , wyglądające jak wypłowiałe od starości , zabawnie pomachały na mój widok .
-Fiica mea, destinul meu, speranța mea - zaczęła , a potem recytowała jakiś wiersz zaznaczając każdy akcent -
Le norit woterina ,
Nuvo , nokosta ,
Saliwia irivifil sołutul ,
Tro ursale , gir limi stajay zoło .
Turit fisifolk ,
Tro du posiosilol ,
Krivave bitures porabus inater ,
Bolirin trawas letekaro-senem isza-porras moliko .
Sila le sopor tricz rusi~rasicz mrifowal ,
Sara soful , rikosta lima jai sabusas ,
Ludu moro radisofac , ajo sabu radisa tro-moro ,
Ago trol privos ? Tro karos ja moro , doro nasisa lajofosi-sas kirewas radis da ,
Las ? Siust ratnjn ,
Endo sero ursly tro-labo-te ,
Sila le sobobok , asis foro morunki ,
Gardo , ci zuło ? Ki won pasakuki ?
Sinmol bolok jai bosik ,
Ci jai cierons the~wint no goric polowiska ?
Angol , Kapajr endo tajm - madzic ,
Kieroro lawint jai adziri ?
Nro mowa psewarednic-klosie , oled bokot ,
Sapusima dałoń Undo , undo est biget potesz ,
Poks~Paks , Poks~Paks , zigaro frolase ,
Ajo tralase cisas szapus utrik .
Kille Diabdicz , kill Undo ? * - po wyrecytowaniu wiersza dodała jeszcze parę słów w tym tajemnym języku , znałam go , gdzieś go słyszałam ! Na pewno ! - Vă mulțumim pentru a asculta fiica mea. Vă sunt foarte importante pentru națiunea noastră. - a potem dodała , już normalnie - Wygraj to !
I odeszła , tak po prostu odeszła . Ale co to mogło znaczyć ? Zostawiła mnie z takim mętlikiem w głowie ! Pomyliła mnie z kimś ? Myślała , że znam ten język ? Chwilę siedziałam w osłupieniu , gdy nagle usłyszałam głos Nathana .
-Nieźle , przyciągasz uwagę samej Sharepeniny .
-Sharepiny ? Kto to ?
-Sharepeniny - poprawił mnie - Bardzo potężna anielica . Jej “innością” jest to , że starzeje się . Bardzo powoli , ale tak .
-Jak to ?
-Ma około 7000 lat , a wygląda na około 60 , ale anioły nie starzeją się . Co z tego , że ma 7000 lat ? Powinna wyglądać na 24 , ale starzeje się . Kiedyś umrze , ale nie szybko . Uważają , że za 3000 lat , jak będzie mieć 10.000 lat - słuchałam z fascynacją
-A … po jakiemu ona mówiła ?
-Mówiła w starożytnym Achajskim języku .
-Rozumiałeś ją ?
-Niestety nie , ale wyłapałem jedno słowo .
-Jakie ?
-Speranța mea
-Ale co to znaczy ?!
-Moja nadzieja .
-Ale co jest jej nadzieją ?
-Ty - zamurowało mnie
-Ja ? Że niby ja ?
-Tak
Znowu przesunęliśmy się o jedno miejsce , lada moment miałam tam wejść . Jeśli domyślą się czym jestem , idę na śmierć - bałam się .
-Zrozumiałeś może coś jeszcze
-Nie , ale Sharepenina rzadko zwraca uwagę na kogoś uniżonego . Nie mam nic do ciebie , ale ty jesteś nowym aniołem . Normalnie nawet by na ciebie nie spojrzała . Jesteś kim ważnym dla niej . Czyli jesteś kimś ważnym dla nas . Dla świata aniołów ciemności .
Nie miałam dużo czasu na zastanawianie się nad tym co Nathan powiedział bo usłyszałam , że mam wejść do środka . Weszłam nie spokojnie do pomieszczenia , razem ze mną Nathan . Było to duże biuro z kremowymi ścianami i brązowymi meblami . Na dużym, czarnym, kręconym fotelu , siedział facet pod 30 z znudzoną miną .
-Proszę usiąść - usiadłam , na zwykłym , twardym , niewygodnym , brązowym krzesełku - Imię i nazwisko .
-Rachel Morgan - mówiłam , a on zapisywał w komputerze . Nathan stał w rogu i patrzył
-Wiek , w którym się przemieniłaś
-17 lat
-Może posiadasz jakąś inność ? Starzejesz się , nie działa na ciebie zło , masz inny gatunek - zmroziło mnie , spojrzałam na Nathana , spokojnie pomachał głową i uśmiechnął się pocieszająco
-Nie
-Wzrost
-Metr siedemdziesiąt pięć .
-Kolor oczu
-Czarne - spojrzał na mnie , głęboko w moje oczy , przytaknął cicho i wpisał coś w komputerze
-Włosy
-Czarne - nie widać ? Są czarniejsze niż to możliwe !!
-Rozmiar skrzydeł
-Eee.. Ale ..
-Duże - przyszedł mi z pomocą Nathan
-Dobrze , wejdź proszę tam - wskazał na drzwi
-Po co ? - wypaliłam
-Określimy czy nie kłamiesz co do swojej inności
Podeszłam do tych drzwi chwiejnym krokiem , wzięłam głęboki oddech i otworzyłam je . Weszłam do środka z zamkniętymi oczami . Otworzyłam je wtedy , gdy usłyszałam za sobą trzask drzwi . Było ciemno , ale moje oczy szybko dostosowały się do ciemności . Wampirza natura pozwalała oglądać mi wszystko dokładnie . Czarne ściany , czarne meble , brak okien i co najważniejsze , brak jakiejkolwiek osoby . Nagle poczułam na swoim karku czyjś oddech . Chwile potem ktoś złapał mnie na biodrach . Odskoczyłam i krzyknęłam :
-Bierz te łapy !
Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka , opartego bokiem o ścianę , z skrzyżowanymi rękami na piersiach i łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy .
-Nie bój się . Mam pewien dar . Po dotyku mogę ocenić rasę istoty …
-To musisz kłaść te swoje tłuste łapy na moich biodrach ? Trzeba było wejść normalnie i poprosić o to bym podała … rękę !
-Normalnie tak nie robię , ale dla tak wyjątkowej osoby , zrobiłem wyjątek . Podaj rękę , zobaczymy co się kryje za tą piękną buźką .
-Nie !
-Czyli , że coś ukrywasz ?
-Jeśli nawet to myślisz , że bym Ci powiedziała ?
-Pewnie nie , dlatego podaj mi tą rękę - niepewnie podniosłam rękę , którą on złapał , zamknęłam oczy i zaczęłam się cicho “modlić” : Nic nie odkryj , nic nie odkryj .
Gdy otworzyłam swoje oczy , jego były wielkie jak spodki . Dwa duże okrągłe spodki obserwowały mnie od stóp do głów . Chwilę potem się ogarnął .
-Wampirzyca , tak ? Jak się król o tym dowie to … oj będzie ciekawie .
-Kolejny król , który “się o tym dowie” mam już dość .
-Kolejny ? Mianowicie ?
-Nie twoja sprawa , mogę już iść .
-Możemy już iść .
Weszłam do środka przygnębiona . A ten chłopak z uśmieszkiem . Uśmiechnął się szyderczo do faceta za biurkiem , potem spojrzał na Nathana .
-Niezła sztuka - mówił kiedy ja mroziłam go wzrokiem - Ale nie da się dotknąć - jeśli spotkam jeszcze jednego chama na swojej drodze to się nie powstrzymam ! Zabiję ! - Do tego wampirzyca
-Wampirzyca ?
-We własnej osobie , wampir i anioł ciemności w jednym . Czyż to nie ironia - kontynuował , a ja coraz bardziej miałam ochotę przywalić mu w twarz
-A mówiłaś , że nie masz w sobie “inności” . Nie ładnie tak kłamać .
-Oj , małe kłamstewko . Chroniła własną skórę . Zapewne tylko udaję , że wcale się nie chcę ze mną przespać - nie wytrzymałam , moja prawa pięść wylądowała na jego policzku
On wylądował na ścianie , która pod naporem mojej siły zaczęła się chwiać i dziwnie uginać . Podłoga trzeszczała , a ja przeklinałam w myślach moją wampirzą siłę . Gdy anioł się pozbierał , wstał i przetarł krwawą plamę na policzku . Rana powoli się już zabliźniała , ale krew została . Odezwał się :
-Piękna , silna , mądra , odważna i niebezpieczna . Ideał
Zazgrzytałam zębami i powiedziałam :
-Mogę już iść ?
-Możesz , ale przejdź do sali numer 15 . Tam wyrobią Ci dowód .
Wyszłam perfidnie trzaskając drzwiami . Za mną szedł Nathan . Odszukałam pokój 15 i weszłam do niego . Nie zwracałam uwagi na otoczenie . Byłam tak zdenerwowana , że ledwo się powstrzymywałam by nie puścić całego tego instytuty z dymem .
-Proszę usiąść - usłyszałam głos z francuskim akcentem
Usiadłam na fotelu . Zrobiono mi zdjęcie . Pewnie wyszłam beznadziejnie . Wkurzona , nawet nie dbałam o pozę .
-Dziękuje , po odbiór dowodu proszę jutro z rana .
Wyszliśmy z pomieszczenia , później budynku . Szliśmy w milczeniu . Szłam przed siebie , nie zważałam gdzie . Milczenie przerwał głos Nathana :
-Musisz się rozluźnić , pójdziemy do baru .
-Eh .. Dobrze .
Ruszyliśmy w stronę baru . Weszliśmy do środka i Nathan zauważył jakiś kumpli . Dał mi 20 anarów . Anary to pieniądze w świecie aniołów ciemności . Mniej więcej 20 anarów równa się 20 złotym . Powiedział , że musi coś z kumplami omówić i że mam sobie kupić co chcę .
Usiadłam przy barku na czarnym wysokim stołeczku i rozejrzałam się po barze . Cały utrzymany był w ciemnych kolorach . Ściany były ciemno-granatowe , tak samo jak sufit . Przy ciemnych , czarnych stolikach siedziało wiele aniołów . Siedzieli na czarnych , skórzanych kanapach . Parkiet był czarny , błyszczący , w co niektórych miejscach podświetlany . Odwróciłam się do baru . Barek miał szkarłatny blat , jak świeża krew . Za nim stał chłopak . Uśmiechnięty . Podszedł do mnie barman .
-Co podać ?
-Em.. Coś mocnego za mniej niż 20 a.. Eh .. Cholera … Jak się te pieniądze nazywały ?
-Anary ?
-No tak ! Anary ! Poproszę coś za mniej niż 20 anarów .
Uśmiechnął się i już chwilę później sączyłam jakiś mocny , smaczny drink .
-Ile płacę ?
-5 anarów - dałam mu całe 20 i dostałam resztę , którą schowałam do kieszeni .
Piłam sobie spokojnie drinka . Skończyłam go i już miałam zamówić następnego , gdy poczułam mocne szarpnięcie za włosy . Poleciałam na tyłek , gdy się odwróciłam zobaczyłam blondynę (koleżankę Nathana) z perfidnym uśmieszkiem na ustach w otoczeniu dwóch koleżanek . Nathan wstał i ustawił się w kole dookoła nas razem z większością aniołów zajmujących ten bar . Wstałam , byłam wściekła , wciąż patrzyłam w żółtawe tęczówki blondyny . W momencie wpadł mi wspaniały pomysł . Uśmiechnęłam się , a moje oczy rozbłysnęły szczęściem . Podeszłam do dziewczyny i wyciągnęłam rękę .
-Dziękuję , za cudną lekcje kultury aniołów ciemności - spojrzała dziwnie na mnie , potem na wyciągniętą rękę , w końcu złapała za nią
Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej i przerzuciłam za siebie . Za chwilę usłyszałam huk sygnalizujący , że blondynka wylądowała na ziemi . Jej kompanki bały się do mnie podejść . Nie odwracałam się i to był błąd . Zostałam pociągnięta za nogę gdy spadałam ona już wstała i jeszcze podłożyła mi haka przez co leżałam na ziemi . Stała teraz nade mną triumfalnie i uśmiechała się podle. Wstałam . Na plecach poczułam charakterystyczne łaskotanie . Byłam wściekła . Uśmiechnęłam się znowu , a wszystkich to wybiło z tropu .
-Współczuję Ci - mówiłam , delikatnie sepleniąc gdyż kły już znalazły swoje wyjście
-Czego ? Jestem piękna , mądra i … na pewno moje życie jest lepsze niż twoje .
Uśmiechnęłam się raz jeszcze i spojrzałam na Nathana
-Przepraszam - powiedziałam i spojrzałam się na dziewczynę , mój wzrok utknął tylko w jednym miejscu , pulsująca żyła na szyi blondynki
Wgryzłam się w nią . O jaką anioły ciemności mają dobrą krew ! Ale niczym nie równa się z krwią człowieka . Niczym ! Wszyscy stali w osłupieniu , bojąc się do mnie podejść . Piłam dosyć długo gdy poczułam …
--------------------------------------------------------------------------------------------------
* Wiersz wymyślony przeze mnie , po polsku zawiera wszystkie rymy i jest zrozumiały . Tu zapisany jest w wymyślonym przeze mnie języku .
I jest ! Wiem , wiem 2 tygodnie przerwy , ale muszę was pocieszyć ! TO NAJDŁUŻSZY ROZDZIAŁ W HISTORII TEGO BLOGA !!! Za błędy przepraszam . To tyle . Jak się podobało ?!