-Ej Rach co tam u twojego chłopaka ? -zapytała Stejsy
-On ? Pewnie teraz śpi . -odpowiedziałam
-Nie sądzę . Poleciał tam ,a za nim stado lasek . - dodała Kayla i pokazała stronę , w którą "poleciał" Stiv
-Eh . Ciężki żywot z takim chłopakiem . Widzimy się na angielskim - powiedziałam i poszłam w stronę , w której podobno znajdował się mój chłopak
Zobaczyłam go jak gada z jakimś facetem . Był cały ubrany na czarno . Miał czarne włosy i jasną karnacje . Ukryłam się za szafką i słuchałam .
-Stiv'ie Embglers'ie zostajesz naznaczony w imieniu Domu Nocy . Od teraz będziesz służyć bogini Nyks - powiedział facet ubrany na czarno
Przyłożył palec do czoła chłopaka . Na czole pojawił się półksiężyc . " - rok temu podświadomie wyrzuciłam tą historie z pamięci . Wczoraj kiedy uratował mi ... życie ? Już jako wampir Stiv . Odblokował mnie . Widziałam wszystko dokładnie . Jak czarny go przemienia . W adepta . W niedoszłego wampira . Dziwić się , że jako człowiek wyrzuciłam tą historię z głowy ? Obudziłam się ,ale nie miałam ochoty otwierać oczu . Pewnie i tak wszystko do około spowiła gęsta mgła . Gęsta mgła ... Wyglądała jak mleko . Była dziwna . Jakbym znajdowała się w odległym świecie . Albo chodziła w środku chmury . Mimo wszystko otworzyłam oczy . Leżałam na łóżku z kremową pościelą i byłam w jakimś domu . Dziwne . Czy ja przypadkiem nie zasnęłam w lesie ? Nagle podchodzi do mnie chłopak .
-O ! Już się obudziłaś ? - mówi , a ja przywieram do ściany byle jak najdalej od niego .
Czemu ? Bo to , że jest ładny nie oznacza , że nie ma złych zamiarów. Moje oczy mimowolnie spojrzały na nadgarstki chłopaka . Nie było tam gwiazdek . Były za to czarne skrzydła . Mógł je sobie wytatuować . Nie ufałam mu . Ładna buźka mogła być zdradliwa . Już się o tym przekonałam . No bo Henry niby nie był taki zły .
-Nie bój się mnie . Nie mam złych zamiarów - powiedział
No właśnie ładna buźka . Był przystojny i trochę podobny do mnie . Czarne włosy stylowo ścięte i czarne oczy . Miał jasną karnacje , no ale nie tak ... białą jak moja .W sumie to był bardzo przystojny . Czy bardziej niż Don ? Tak . Zdjęłam mu grzywkę z czoła i przetarłam je , żeby upewnić się czy nie ma pod spodem tatuażu . Zdziwił się . Nie miał tatuażu na czole . Nie miał też gwiazdki na nadgarstku. Więc czym on do cholery był ?!
-Czym ty jesteś ? -zapytał
-W jakim sensie ? -odpowiedział pytaniem na pytanie
-No bo nie jesteś człowiekiem . Nie możliwe
-No ... - wydawał się zakłopotany , chyba myślał , że jak powie mi prawdę to przestraszę się go jeszcze bardziej .
-Wampirem ?
-Nie .
-A ja tak - to miało go przekonać do powiedzenia czym jest . Pokazałam nadgarstek , który wcześniej był zasłonięty rękawem bluzy .
Nie przekonałam go . Teraz to on odsunął się ode mnie . To on się bał . Ukryłam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać . Nie zbliżał się do mnie więc zaczęłam opowieść :
-Byłam zwykłym człowiekiem jeszcze 4 dni temu . Podsłuchałam rozmowę dwóch wampirów i przez to narobiłam sobie kłopotów . Przyszedł po mnie "czarny" i chciał mnie przemienić w wampira z Domu Nocy , ale ja chciałam być sprytniejsza i jakoś od tego uciekłam . Ale zamienili mnie w takiego wampira . Dom Nocy mnie ścigał , nadal ściga . A ja muszę uciec od starego życia jeśli ... w ogóle chce przeżyć - niespokojna prawda , uderzyła we mnie nagle , to co było , nie wróci , przepadnie - A .. A ... a ja powinnam się przemienić dopiero za około 5 tygodni ,a przemieniłam się już wczoraj wieczorem gdy uciekałam przed Domem Nocy . Nie wiem do czego oni są zdolni . I ja ... - tu już nie byłam w stanie mówić tylko płakałam .
Chyba się do mnie przekonał . Podszedł i objął pocieszająco ramieniem . Nie wiem dlaczego ,ale wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać . Dopiero po chwili się uspokoiłam . Odsunęłam się od niego i wydukałam "przepraszam"
-Tak w ogóle to jak masz na imię ? I co ja tu robię ?? - zapytałam
-Jestem Nathan . Chodziłem po lesie i zobaczyłem cię śpiącą tam . Zaniosłem do mojego domu - wskazał na pomieszczenie - i położyłem cię na łóżku .
-A ..
-Wyglądałaś tak słodko - nie jestem pewna czy miałam to usłyszeć
-Fajnie . A czym w końcu jesteś ?
-Jestem upadłym aniołem
Teraz to moja szczęka była przy ziemi . Przecież to nie istnieje !
-Nie wierzysz , prawda ?
-Taa....
-To patrz .
Zdjął bluzkę nie powiem miał tzw. sześciopak . I wgl. piękne ciało . Odwrócił się plecami do mnie . I co ? Z jego pleców wyrosły skrzydła . Czarne skrzydła . Dotknęłam ich były miękkie . Piękne , intrygujące i czarne . Jednak nic nie wiedziałam o tej rasie . Czy mogła zagrażać mojej ? Odwrócił się do mnie . Gdy zobaczył moje przerażone spojrzenie posmutniał . Był niesamowicie piękny z tymi czarnymi włosami , oczami i skrzydłami . Nie chciałam żeby był smutny .
-W ogóle ci nie powiedziałam . Jestem Rachel - powiedziałam i podałam mu rękę
Uścisnął ją i schował skrzydła . Założył bluzkę .
-Gdzie ty w ogóle mieszkasz ?
-Mieszkam ? Mój dom jeszcze 4 dni temu był w Montgomery . Mieszkałam tam z matką , ojczymem i siostrą - na samą myśl się skrzywiłam - Mój dom od 4 dni do wczorajszego wieczoru był w środku tego lasu , w którym mnie znalazłeś . Mieszkałam tam z chłopakiem Donem - Nathan posmutniał - nie był moim chłopakiem ! To był tylko ... wampir , który mnie przemienił - chyba się trochę ucieszył - A dziś chyba zamieszkam pod mostem - nie płakałam , powiedziałam to tak po prostu
-Nie ! Możesz spać tu ! Przecież nie pozwolę ci spać pod mostem ! - zaczął Nathan
-Ale ...
-Żadnego ale - tym Nathan uciął mój protest
-Debil - mruknęłam , może nie usłyszał ? Nadzieja matką głupich - Czemu się mnie przestraszyłeś jak dowiedziałeś się czym jestem ? Chyba się mnie nie boisz ? - powiedziałam ,a na moje usta wpłynął chytry uśmieszek
-Ciebie ? Nie . Chodzi o to , że ... Nie wiem czy powinienem Ci to mówić ...
-Mów ! -zażądałam , ale on milczał - Proszę .
-No bo ... Anioły ciemności i wampiry się ... nienawidzą . Strasznie . I ja się przestraszyłem ... no nie ciebie tylko , że pomogłem wampirowi .
Westchnęłam . Wszystkiego muszę dowiedzieć się sama ? Don nie raczył wspomnieć , że istnieje coś oprócz wampirów . Cholera ! Pieką mnie plecy . Piekielnie - pieką ! Kuźwa . Padłam na kolana i zaczęłam syczeć . Czemu ten ból się mnie tak uczepił ! Jeden dzień bez bólu . Czy żądam tak wiele ? Nathan się zdenerwował . Najpierw pytał "Co Ci ?" i patrzył na mnie trochę lekceważąco , ale po pewnym czasie (zbyt długim jak dla mnie) zauważył , że to coś gorszego i zaczął panikować . Brakuje mi tu jeszcze panikującego upadłego . Niech on coś zrobi ! Taaa... zaczął się drzeć "Co Ci jest ? Na ciemność co Ci jest ?!" Wysapałam "plecy" . Podciągnął bluzkę i zobaczył coś co nim wstrząsnęło . Udało mi się wysapać :
- Tak źle wyglądają te ślady po biczowaniu ?
-Ślady ? A tak ślady . Prawie ich nie widać .
-Więc ... Więc co Cię tak - syknęłam z bólu - tak przeraziło ?
-No bo ... Na twoich plecach ... są ... takie no ... są
-Co ? Co są ? - wrzeszczałam , byłam przerażona
-No takie znaki ... tatuaże , ale one no ... bo to są takie no ... takie jakby pnące róże ... kwiat jest jeden malutki , ale no jest dużo łodyg z kolcami , zajmują większość pleców . I one ... one ... one - nie mógł powiedzieć
-ONE CO ?
-One ... One się ... wiją ...
-Co ?
-No wiją się jak węże .
-Co ?
-No wij...
-Wiem - przerwałam mu - Idź po Dona
-Nie
-Idź
-Nie . Znaki zniknęły . Nadal boli ?
Zastanowiłam się . Nawet nie zauważyłam kiedy przestało mnie boleć . Podniosłam się z podłogi .
-Gdzie łazienka ?
-Tam - powiedział i wskazał palcem na kremowe drzwi z złotą klamką
Poszłam tam i zaczęłam oglądać moje plecy w lusterku . Nie było na nich nic . Żadnych tatuaży ,ale zniknęły też ślady po biczu szefowej Domu Nocy . Dziwne . Dlaczego ja mam tu mieszkać ? Bo tu nie znajdzie mnie Dom Nocy ? Coś szybko zmieniam miejsca zamieszkania . Chwila . Nie powinnam podejrzewać Nathana o jakiś spisek ? No bo skoro jego rasa nienawidzi mojej to ... Nie powinien mnie nienawidzić ? W ogóle wszystko dzieje się tak szybko . Żyje sobie spokojnie i nagle jednego dnia dowiaduje się o istnieniu wampirów . Następnego zostaje w niego przemieniona . Za kolejne 2 dni ściga mnie Dom Nocy i udaje im się mnie złapać ,ale uciekam . Jeszcze tego samego wieczoru moja przemiana się kończy ,a dziś dowiaduje się o aniołach ciemności i ... no właśnie i co ? O co chodziło z tym tatuażem czy znakiem ? Może on coś wie . Musi wiedzieć . Nie , nie musi ,ale może .
Wyszłam z łazienki i zastałam Nathana siedzącego na fotelu , który niespokojnie mamlał jakiś papier .
-Nathan , ty wiesz co znaczyły te znaki ?
-One .. Oznaczały , że jest w tobie jakaś moc . Inna niż moc wampira . Moc , która się jeszcze nie uwolniła . Ale to ... te znaki świadczą o tym , że ona próbuje się z ciebie uwolnić . Znając życie niedługo to nastąpi .
No tak . Wszyscy mi mówili , że jest we mnie jakaś moc . Tajemnicza moc . Zaraz . Nathan wie co to za moc .
- Mów ! Co to za moc ? - krzyknęłam , może nie powinnam na niego tak naskoczyć ?
- Nie mam pojęcia - kłamał przekonująco , ale uczyłam się przez wiele lat rozpoznawać prawdę od kłamstwa . Była tylko jedna oznaka , że kłamie . Ciągle memłał ten papierek . Wyrwałam mu go . Rzuciłam na niego okiem ,ale był pusty . Nie zawierał znaczącej wiadomości , nie zawierał nic . Więc Nathan kłamał . A to szuja .
Mam tu zamieszkać ? I zdać się na pastwę anioła ciemności . Czy wrócić do Dona i zdać się na pastwę Domu Nocy ? Oto było główne pytanie dzisiejszego dnia . U Dona mogę się zjawić wziąć rzeczy i przespać jedną noc u Nathana . Tak na próbę , a co potem to będę się martwić potem .
-Idę po parę moich rzeczy - oznajmiłam i wyszłam
Tylko , w którą stronę iść ? Rozejrzałam się . Była tu jakaś polna dróżka . Dom nie był w lesie tak jak chatka Dona i był większy . Ta dróżka ciągnęła się w dwie strony . Nie widziałam żadnych domów w okolicy . Była też ścieżka prowadząca do lasu . Jeśli będę zamierzała iść , w którąś stronę i tak pewnie się zgubie . Wróciłam do domu
-Powiesz mi jak dotrzeć do chatki Dona .
-Kiedy ja nie wiem .
-No chatka w środku lasu .
-Tu jest mnóstwo terenów lasu . Ale ... mogę cię podrzucić
-Ok .
-Poczekaj na zewnątrz .
-Ok .
Wyszłam na dwór i czekałam na Nathana . Swoją drogą ciekawe jaki ma samochód ? Może jakieś czarne ferrari ? Chłopak przyszedł po chwili z skrzydłami . To ma być to jego ferrari ? On chce mnie tam podrzucić dosłownie . Nieee ... Ja zgodziła bym się na lot ,ale z zabezpieczeniem . Innym niż jego ramiona .
-Chyba się nie boisz ? - zapytał , a na jego ustach pojawił się chytry uśmieszek
-A co jeśli się boje . Że będziesz chciał mnie zabić . Porzucić gdzieś na środku nieba .
-Jesteś wampirem . Tylko by cię troszkę zabolało . Po za tym nie mam co do ciebie złych zamiarów .
Podszedł do mnie i złapał w pasie z chytrym uśmieszkiem powiedział "Trzymaj się mnie mocno" . Nie zdążyłam się wyrwać , już lecieliśmy . Nie patrz w dół . Nie patrz w dół . Już rozumiem . Chciał mnie zmusić żebym się do niego przytuliła . Jego niedoczekanie . Spojrzałam w dół . Albo cofam to . Wtuliłam się w niego najmocniej jak umiałam . Obym połamała mu kości . Oglądał z góry różne okolice .
-Jaki dach miał ten dom ?
-A bo ja wiem . Chwila pomyśle .
"Biały dom z białymi drzwiami sprawiał wrażenie zwykłego ,ale drewniany dach i drewniane framugi okna dodawały mu niezwykłego klimatu"
-Drewniany . Taki jasny coś jak ... brzoza .
- No to tu jest taki jeden . Uważaj . Lądujemy .
Wbiłam mu paznokcie w ramiona z nadzieją , że go zaboli . Wylądowaliśmy i tak to była chatka Dona ! Miałam zawroty głowy . Chyba taka wysokość trochę mi zaszkodziła . Nogi miałam jak z waty . Spróbowałam zrobić krok i jeb na ziemie . Znaczy nie do końca bo w ostatniej chwili zostałam uratowana przez Nathana .
-Dzięki - powiedziałam i podeszłam do drzwi
Zapukałam . Don kazał na siebie czekać dosyć długo ,ale jak mnie zobaczył to krzyknął :
-RACHEL !
-Hej . Przyszłam tylko po rzeczy . Wiesz nie bezpiecznie było by tu mieszkać . Dom Nocy i w ogóle . I ... mam ci parę rzeczy do powiedzenia .
-Znowu kły Ci się wydłużyły - żartował sobie
-Gorzej - powiedziałam poważnie , na co mina mu zrzedła
-Wejdź
Zaczęłam wchodzić ,ale rzuciłam jeszcze - Nathan poczekaj tam OK ? - na co on odpowiedział -Ok
Don usiadł na swoim ulubionym fotelu (wnioskuje po tym , że zawsze tam siedział) . Był to czarny skórzany fotel z białymi drewnianymi wstawkami . Usiadłam na przeciwko w podobnym fotelu ,ale zamiast czarny był biały .
-Więc ? Jakie zmiany nastały .
-Po pierwsze . Takie - podałam mu swoją dłoń i odsłoniłam nadgarstek zasłonięty bluzą
Przyjrzał mu się i powiedział .
-To nie możliwe . A co jako drugie ?
-W pewnym momencie na moich plecach pokazały się takie jakby ciernie czy pnące łodygi róży . Nathan mówi , że to oznacza , że jakaś moc zakłębiona we mnie próbuje wydostać się na zewnątrz . Prawdopodobnie niedługo to zrobi ...
-Czarne kolce ?
-Chyba tak .
-Ahaaa ... - on też wiedział co to oznaczało . I musiało znaczyć coś ważnego bo w sekundę się zamyślił i stał się nie dostępny
Poszłam do szafy po rzeczy wybrałam je i nie zważając uwagi na niedostępnego Dona wyszłam z chatki .
-Idziemy - rzuciłam do Nathana . Byłam zawiedziona reakcją Dona i chciałam już iść spać
-Chyba lecimy - powiedział , a jego twarz znowu przybrała chytry uśmieszek
Nie mogłam powiedzieć jednego . Uczucie lotu jest przyjemne . Po chwili zapomina się o strachu ,ale dopóty dopóki nikt nam nie przypomni o lądowaniu . Wtedy wracamy na ziemie , a razem z nami strach . Tym razem nie byłam tak przestraszona po locie jak za pierwszym razem . Więc się nie przewróciłam ,ale podtrzymywałam się wszystkiego co było w okolicy . Weszłam do łazienki wzięłam długą , relaksującą kąpiel i przebrałam się w piżamę ( t-shirt i spodenki ) . Nathana nie było w domu , a ja nie wiedziałam gdzie mam spać . Raczej nie na łóżku , na którym się obudziłam bo teraz była to złożona kanapa . A może jednak na niej ? No nie wiem ... Wyszłam na zewnątrz . Nathan leżał wśród trawy i kwiatów i obserwował gwieździste niebo . Gdyby nie mój wampirzy wzrok nie zauważyła bym go . Poszłam i położyłam się koło niego .
-Co tam ? - zapytał
Wieczorem wyglądał jeszcze piękniej . No właśnie wieczór to był
-Nic ...
Obserwowałam gwiazdy i wstyd się przyznać ,ale też Nathana , nawet nie wiem kiedy zasnęłam .
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się podobało ? Jak dla mnie to robi się tu za bardzo ... romantycznie , jest za mało tajemniczo ? No nie wiem ,ale wiem , że w swoim czasie to naprawie . Swój czas nie nastąpi szybko ! Ale ogólnie dziekuję za komentarze ;3 Postaram się szybko dodać 7 rozdział . O ... Już tyle rozdziałów dodałam ,a mi się nadal wydaje jakby były ze 3 ;D No to do następnego ;3
Mnie się bardzo podoba rozdział i jestem bardzo zaitrygowana nawet tym co się wydarzy w nast. rozdziale. Mam nadzieję, że szybko go dodasz i szybko się dowiem o co chodzi z tymi plecami.
OdpowiedzUsuńPow. mnie o nn. :)
Twoje opowiadanie wciąga, wciąga i jeszcze raz wciąga. Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPS. U mnie nowa notka. Zapraszam.
jedenastka, zraniona-za-mlodu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńjedynka, utworzymy-pelnie.blogspot.com
Zapraszam ;D
a tu wpadam jutro ;D