poniedziałek, 25 lutego 2013

IV

     Obudziłam się z pięknego snu . Śniło mi się , że to wszystko było snem . Normalnie mówiąc : ja byłam zwykła nastolatką , a wampirów nie było . Albo były tylko , że ja o nich nie wiedziałam . Tak czy siak był piękny , ale nadal był snem .
     Otworzyłam oczy . Słońce nie świeciło specjalnie mocno , ale moje oczy myślały chyba , że jesteśmy na Saharze . Nie przepraszam JESTEM na Saharze . Bo Don się gdzieś ulotnił . Zostawił tylko kartkę , na której napisał "Idę załatwić pewne sprawy . Nie ruszaj się z chatki !     Nawet do lasu    . Donathan" No to czas gdzieś iść . Na spacer do lasu ? Nie , dalej . Dużo dalej . Do miasta
     Wzięłam szybki prysznic . Zajrzałam do lodówki , w której o dziwo było jedzenie . Chyba nadal mogę je jeść ? W końcu się nie przemieniłam , jeszcze . Zjadłam i wyszłam . Z moich obliczeń wynikało , że muszę iść prosto przed siebie . Pobiegłam . O dziwo , biegłam dużo szybciej niż nawet ci superszybcy maratończycy , ale nie tak szybko jak Don . Dotarłam do autostrady . Teraz musiałam się cofnąć do lasu żeby nabrać prędkości . Zostawiłam na drzewie bransoletkę świecącą w ciemności tam gdzie trzeba było skręcić żeby dotrzeć do chatki . Pobiegłam wzdłuż autostrady i tym sposobem dotarłam do miasta . Postanowiłam najpierw pójść do centrum handlowego po jakieś mocne okulary przeciwsłoneczne . Kupiłam jedne w "Vision Expres" . Przydała by się druga para na tzn. zapas . Po drugą parę zajrzałam do "New Yorker'a" i kogo zobaczyłam ? Dona , który oglądał bluzy . O ! I jeszcze Tella idącego do "białego" . No to co ? To trzeba podsłuchać ich rozmowę . Tym razem nie mogę się wydać . Schowałam się w wieszakach między sukienkami i słuchałam .
-Co tam u naszej małej ? Wampirzycy ? - zaczął Tell
-Tak wampirzycy - powiedział , minę miał jakby duma rozpierała go ze wszystkich stron - Dobrze . Prawdopodobnie siedzi w mojej chacie .
"Nie doceniasz mnie Don , nie doceniasz." - pomyślałam .
-Co o niej sądzisz ? Podoba ci się ? - zapytał Tell i puścił Donowi oczko
-Jest ładna , ale ... dla mnie zbyt słaba . Nie wiem nawet czy nie za słaba na świat wampirów - miałam ochotę rzucić mu się do gardła .
-No weź ! Masz laskę w domu , a nie zamierzasz jej prze... - NIE ! Nie chce tego słuchać .
Wycofałam się . Nie mogłam im pokazać , że tam jestem , więc kucając szłam do wyjścia . Kiedy opuściłam  sklep , poszłam do domu . Ruszyłam skrótem obok starego domu , koło którego podobno straszy . Nie wiem jak , ale poczułam w nim skupisko magii . Postanowiłam tam wejść . Weszłam do pierwszego pokoju , chyba salonu . Od razu rzuciła się na mnie blond-włosa wampirzyca . Zatrzymał ją chłopak też blond-włosy.
-Zostaw ją ! Nie jest niczemu winna . Skąd miała wiedzieć , że ktoś tu jest - powiedział
-To człowiek , a ludzie to nasz posiłek - syczała blondyna
-Nie jestem człowiekiem ! - krzyknęłam i walnęłam pięścią w stół , który po moim ataku się rozpadł .
-Zwolnij ... - zaczął blondyn (tym razem to było do mnie) , ale laska mu przerwała
-Śmierdzi od ciebie człowieczeństwem . Skoro nie jesteś człowiekiem to , to udowodnij - podała mi ciężki kamień
- I co mam z tym zrobić ? - zapytałam
-Jak to co ? Rozwalić - odpowiedziała , a jej twarz przybrała ironiczny uśmieszek
      Czy miałam na tyle siły by rozwalić ten kamień ? Już jako człowiek byłam silniejsza niż wszyscy , ale tylko jak byłam wściekła . Teraz byłam raczej przerażona . Czy po jednym dniu mogła bym rozwalić kamień ? Spróbuje
     Ścisnęłam szary przedmiot z całej  siły i puścił . Rozpadł się na małe kawałeczki . Wysypałam z dłoni pozostałości po kamieniu tak by blondyna zauważyła
- I ? Mogę iść ? - zapytałam
-Ta ... - chyba była zawiedziona
Wyszłam z rudery i już miałam iść do domu gdy zatrzymał mnie ten blondyn .
-Tak w ogóle to jestem Henry .
-Rachel - już miał mi podać rękę gdy nagle powiedział :
- Ta Rachel ? Rachel Morgan ?
-Tak . Skąd mnie znasz ?
- No wiesz ... Nie wiem czy powinienem Ci to mówić ... No , ale na chwile obecną cały świat wampirów o tobie huczy ...
-CO ? A.. A...co konkretnie ? - zapytałam
-Jesteś znaczy byłaś pierwszym człowiekiem , któremu udało się uciec od przemiany przez Dom Nocy .
-Aha ... Dobra .. ja muszę już iść .
-Wpadniesz jeszcze do nas ? - zapytał
-A ogarniesz tą laskę ? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie
-Tak . Ona już nie jest tak źle nastawiona do ciebie. Po prostu nienawidzi ludzi .
-Eh .. Skąd ja to znam . No , ale w takim razie postaram się jutro wpaść . Do zobaczenia - pożegnałam się
-Pa . Pa - zawołał jeszcze za mną Henry
Poszłam w stronę domu . Nagle poczułam ból . Niesamowity ból . Jakby ktoś żywcem wyłamywał mi szczękę .  Po chwili ustał . Tak po prostu . Wstałam z klęczek i zastanowiłam się . Bolała mnie szczęka tak ? Przejechałam językiem po zębach . Kły na dotyk języka wydłużyły się . No tak , mogłam się domyślić . Skręciłam w prawo , przeskoczyłam przez płot . Byłam na tyłach domu . Moje okno było na piętrze . Wspięłam się i na moje szczęście - okno było uchylone . Weszłam do środka . Wzięłam duży podróżny plecak na ciuchy i torbę na inne rzeczy . Spakowałam całą szafę . Chyba . Wyszłam z pokoju bo postanowiłam wyjść drzwiami frontowymi , nie oknem . Miałam głęboko w ... poważaniu moją matkę i jej męża . A siostry i tak pewnie nie było w domu . W salonie siedziała matka z Jackiem .
-Rachel ! Wiedz... - zaczęła matka
-Nie martw się Jack , przyszłam tylko po rzeczy - zignorowałam ją
- Przynosisz hańbę naszej rodzinie - zaczął Jack
-Nie należę do tej rodziny . Już nie - odpowiedziałam
-I dobrze . Bo pewnie chodzisz po jakiś melinach i puszczasz się w krzakach na prawo i lewo - wyśmiewał mnie
-Zamknij się ! - krzyknęłam
-Bo co ? Jesteś nic nie wartą smarkulą . Gównem - przesadził . Rzuciłam się na niego i przygniotłam do ściany . Nagle poczułam wyjątkowo słodki zapach . Spojrzałam na dłoń Jacka . Ona krwawiła . Ten zapach to była krew . Patrzyłam ja zahipnotyzowana , a moje kły wydłużyły się . Ta krew ... była taka ... kusząca . Nie ! Musiałam z tąd iść . Oderwałam wzrok od rany . Złapałam torby i wybiegłam . Usłyszałam jeszcze jak Jack mówi "Parszywa suka" i krzyk mamy kobiety , która mnie urodziła "Nic Ci nie zrobiła ?!" Odeszłam z tego miejsca . Poszłam w stronę autostrady . Czy to wszystko nie działo się za szybko ? Ta cała przemiana . Muszę o tym pogadać z Donem . Schowałam się do lasu i nabrałam prędkości . Omal nie zderzyłam się z drzewem . Z tym drzewem , na którym była bransoletka . Skręciłam w prawo . Po chwili byłam już przed moim miejscem zamieszkania ? Sama nie wiem czy mogę nazwać go domem . Weszłam do środka . Oczywiście w środku siedział wkurzony Don .
-Miałaś nie ruszać się z domu ! - zaczął wrzeszczeć - Mogłaś przysporzyć sobie , nam wiele kłopotów .
-Oj weź się nie ciskaj . Przynajmniej dowiedziałam się wielu ciekawych faktów .
-Jakich ? - zapytał schodząc z tonu
-Nie wiem czy to nie za szybko , ale jest parę faktów udowadniających mój wampiryzm .
-Czyli ?! - ponaglał Don
-Po pierwsze : biegam znacznie szybciej , ale nie tak jak ty - na jego twarzy malowało się lekkie zdziwienie , jak skończę to koparę będzie miał przy ziemi - Po drugie : kieruje mną ... żądza krwi . Ledwo się powstrzymałam , żeby nie zaatakować Jacka .  Po trzecie : jestem silniejsza . Wiem , że zawsze byłam inna niż reszta ludzi ,ale to zazwyczaj w napadach wściekłości . A teraz tak po prostu rozwaliłam kamień - szczęka zaczęła mu się rozwierać - I po czwarte i chyba ostatnie : mam to - otworzyłam swą zacną twarz i podrażniłam kły . Czułam , że się wysunęły . Spojrzałam na Dona . Jego "zacna twarz" też była otworzona ze zdziwienia - I mam takie pytanie - to co wampir zobaczył i usłyszał chyba nim wstrząsnęło , ale potrząsnął głową i powiedział :
- No ?
-Czy to nie za szybko ? - zapytałam
-To zdecydowanie za szybko - miał poważną minę - widocznie nie tylko twoja krew jest ma.. była magiczna i wyjątkowa  . Ty cała jesteś wyjątkowa i masz w sobie mnóstwo tej tajemniczej magii . Nie mam pojęcia czy twoja przemiana zakończy się wcześniej niż normalna , ale wszystko na to wskazuje .
-Mam jeszcze jedno pytanie . Mogę ? - zapytałam
-Tak - odpowiedział
-Jaka jest oznaka skończenia przemiany ?
-To - powiedział i pokazał nadgarstek na , którym widniał tatuaż , maleńka gwiazdka - W porównaniu do tatuaży Domu Nocy to , to pikuś .
-Wiem - powiedziałam i uśmiechnęłam się
Odwzajemnił mój uśmiech .
-Wyśpij się . Jutro zrobię ci test i trening . - powiedział - Dobranoc
Już miała wyjść , ale coś mi się przypomniało .
- A ty w ogóle śpisz ?
- Tak , ale mniej niż ty .
-Aha . To dobranoc
Tylko uśmiechnął się do mnie . Poszłam się wykąpać , a potem spać . Było około 3 - 4 w nocy . "Teraz muszę się przestawić na życie nocne" - z tą myślą zasnęłam .
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo ! Ale się rozpisałam . Miałam podzielić na dwie części , ale pomyślałam , że tamte rozdziały i tak nie były długie . Co myślicie ? Komentujcie . Jestem wam bardzo wdzięczna za komentarze pod poprzednią notką - dały mi niezłego kopa :) komentujcie dalej , a rozdział 5 będzie szybciej . Na razie planuje dodać go w następny poniedziałek ,ale jeśli wy się postaracie ... to kto wie ? Może nawet będzie jutro ? 

7 komentarzy:

  1. Śliczne. Czekam na dalszy ciąg :)
    Obserwuję, bo fajny blog ;)
    my-whole-world-is-crazy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział i wcale nie jest za długi! :)

    w wolnej chwili zapraszam do mnie:

    http://probujacbycsoba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, fanie ,że dałaś taki długi - i tak szybko się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  4. zajrzę niedługo i wszystko nadrobię ;D
    dziewiątka, na zraniona-za-mlodu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super blog i rozdział :P Dlaczego mnie tu wcześniej nie było? A tak, moje lenistwo mi nie pozwalało :D Piszesz super i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam takie klimaty :D świetne tło :3
    zapraszam http://ifyoufall-stand.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za komentarz u mnie. Na twój blog zajrzałam z ciekawości i tak się rozpędziłam, że przeczytałam wszystkie rozdziały. Ciekawska Rachel i wampiry to niezły pomysł na opowiadanie :) A tak poza tym to świetny szablon.

    PS. Zapraszam na kolejny rozdział.
    http://strazniczkajasmine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń