Obudziłam się z wrażeniem , że wczoraj wydarzyło się coś strasznego . Otworzyłam oczy i odzyskałam świadomość o dniu wczorajszym , w ogóle nie miałam ochoty iść do szkoły . Ale musiałam .
Po wyjściu z sali po ostatniej lekcji przy szafkach zobaczyłam "czarnego" , który chyba... na pewno przyszedł mnie naznaczyć . Ruszyłam w jedyną możliwą drogę ucieczki . Korytarzem w prawo . I jedyna droga ucieczki została mi odcięta przez Tella i Dona . Byłam w pułapce . " Pieprzone wampiry" - pomyślałam . Dobra niech "czarny" już mnie naznaczy . Nie mam wyjścia . Chyba , że ...
-Rachel Morgan zostajesz naznaczona - już zbliżał swój palec do mojego czoła
- A jeśli ja nie chce ?! Jeśli zamiast naznaczona chce - przełknęłam gule w gardle - stać się taka jak oni - wskazałam na Tella i Dona
Wszyscy patrzyli na mnie z rozdziawionymi gębami .
- Dobra nie chcecie to nie , dajcie mi święty spokój . Ja zapomnę o tym co słyszałam , a wy zapomnicie o mnie - powiedziałam
Poczułam czyjąś rękę na ramieniu zatrzymującą mnie . Taa ... Kochany Don (SARKAZM) .
- Tak łatwo nie będzie - powiedział - skoro chcesz być tą lepszą odmianą wampira to ja cię w nią przemienię - posłał mi chytry uśmieszek
W jednej sekundzie znalazł się koło mnie złapał ,a potem biegliśmy (on biegł , a ja się go kurczowo trzymałam) tak szybko , że dla ludzi byliśmy jedną wielką zlewającą się plamą , którą uważali za zwid . Zauważyłam , że już dawno jesteśmy za najmniejszym miastem w okolicy . Zatrzymał się dopiero przed starym domem w środku lasu . Weszliśmy do środka . Wiedziałam , że nie ma co się wyrywać . I tak nie miałam szans . Usiadłam na wskazanym przez Donathana krześle i czekałam . On usiadł na drugim i siedział , nic nie robiły , po prostu siedział . W końcu zapytałam :
- I co teraz ?
- Musze wiedzieć czy jesteś pewna , czy przypadkiem nie wolisz zostać takim wampirem , który ma idiotyczny półksiężyc na czole i równie idiotyczne tatuaże odchodzące od niego , który pije krew w woreczkach i nie czuje tej zajebistej przyjemności . Czy wampirem bez idiotycznego księżyca i tatuaży . Wampirem bladym i pijącym krew prosto z żyły . Wampirem , którego przemiana trwa parę tygodni , a nie parę miesięcy - powiedział - Więc ? Odstawić cię do Domu Nocy czy przemienić ? - zapytał , a ja ukryłam twarz w dłoniach
- Kiedy , ja sama nie wiem !
- Ja idę , wrócę za godzinę . Masz czas zastanowić się nad decyzją - rzucił mi oschłe spojrzenie . Dlaczego on mnie tak nienawidził ? Musiałam kiedyś z nim o tym szczerze porozmawiać . Tylko , mam teraz inny problem na głowie . Co mam wybrać ? Którym POTWOREM mam się stać ? Nie chce wypijać nie winnych ludzi . No to w tym przypadku punkt dla Domu Nocy . Ale reszta ? Nie chce by moja przemiana trwała 5 lub więcej miesięcy . Nie chce durnych znaków na twarzy , plecach i ramionach . Nie chce się stosować do durnych zasad Domu Nocy . 3 : 1 dla przemiany przez Dona .
Oparłam się o oparcie krzesła i zaczęłam rozglądać . Pokój miał stare drewniane ściany i stare drewniane meble . Don chyba się nie obrazi jeśli pójdę na spacer do lasu ?
Pachniało igliwiem . Zieleń dookoła przynosiła spokój moim oczom i myślom . Zobaczyłam jakiś kwiat , postanowiłam go zerwać i cieszyć się jego pięknym zapachem . Gdy się podniosłam zobaczyłam Dona opartego o drzewo i podskoczyłam . Śmiał się ze mnie ."Jest taki piękny" - szybko wyrzuciłam tą myśl z głowy .
- Więc ... Podjęłaś już decyzje ? - zapytał
- Tak ... - przełknęłam gule w gardle - Przemień mnie
Poczułam łzę spływającą po policzku .
- Ale wiesz , że tak trzeba walczyć o życie - powiedział - A ty jesteś słaba - wręcz splunął mi w twarz
- Nie jestem słaba . Potrafię walczyć o życie - Jakby specjalnie żeby mu to udowodnić rzuciłam się na niego i przygwoździłam do drzewa .
Niby się zaskoczył . Ale zaraz potem zaczął się śmiać . Miałam ochotę go udusić , ale go puściłam . I pomyślałam , że on jest gorszy niż Damian . Kolejna łza spłynęła po policzku . W końcu żegnałam moje życie . Może jednak byłam słaba ? A Don , ku mojemu zaskoczeniu uśmiechnął się do mnie , powiedział , że nie mam się czym martwić i szturchnął mnie pocieszająco ramieniem . A potem zapytał się czy jestem pewna ? Odpowiedziałam tylko , krótkim "ta" ,a potem on wbił swoje kły w moją szyję i pił , pił , a ja wtuliłam się w jego ciało i czekałam . Było mi przyjemnie , ale chyba nie tak jak jemu . Wręcz jęczał z rozkoszy . Gdy przestał powiedział :
-Twoja krew jest wyjątkowa . Niesamowita - mógłby dodać "taka jak ty" - pomyślałam
Po czym przeciął swoją skórę i kazał mi pić . Nie byłam specjalnie zadowolona i zawahałam się , ale co miałam zrobić ? Wiedziałam , że wypił dużo mojej krwi . Albo się przemienię , albo zginę . Więc co miałam zrobić ? Wiatr jakby szumiał słowa "uuumrzeeećć ..." . Nie ! NIEEEE !!! Zaczęłam posłusznie pić . Byłam wycieńczona gorzej niż jakbym przebiegła 10 maratonów pod rząd . Don zaniósł mnie do chatki i położył na łóżku . Usiadł obok i powiedział , żebym się nie martwiła . Nadal patrzył mi w oczy . Już bez nienawiści . "On po prostu nienawidził ludzi , a ja .. wychodzi na to , że już człowiekiem nie byłam . A może mi się wydawało ?" - pomyślałam po czym zasnęłam .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Obiecałam , że będzie dłuższy i jest . Nie mam jeszcze napisanego 4 rozdziału więc nie mam pojęcia kiedy będzie : / . No to tyle . Komentujcie , oceniajcie i ... możecie tez reklamować :D A tak ogółem jak się podobało ? Piszcie proszę ! ! !
Ciekawe :) trochę podobne do "Zmierzchu" Zapraszam do mnie: http://mycrazytwistedworld.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTylko ci się wydaje , że jest podobne do "zmierzchu" bo nie wiesz co się stanie dalej :)
Usuńósemka, na zraniona-za-mlodu.blogspot.com ;D
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, ale jak dla mnie, to za krótki ;c
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz ^^
Z niecierpliwością czekam na kolejny świetny rozdział :*
Pozdrawiam, Kaja.
Cudne tło *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział , masz talent do pisania ^.^
Obserwujemy? http://mikilove47582.blogspot.com/
Dziękuję za dołączenie do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńżyczę Ci powodzenia :)
pozdrawiam!
Rozdział w miarę. Masz problem z synonimami. Błędem jest powtarzanie tego samego słowa w zdaniu, a nawet w akapicie. Robisz też błędy stylistyczne.
OdpowiedzUsuń